NIGDZIE ZA DALEKO,
NIGDY ZA TRUDNO
KIM JESTEŚMY
Motto : Umieć się cieszyć każdą chwilą, każdą drobną rzeczą, każdą błachostką, bo to z nich składa się życie, nic trudnego zauważyć piramidę ale czy widzisz żuka ?
Już od dawna chciałam się z Wami podzielić moimi przeżyciami z podróży.... rany jak to patetycznie brzmi.... "podróże" - może inaczej.........z wyjazdów urlopowych.
Ale tak trochę nie wiedziałam jak i chyba brakowało mi odwagi - czy ktoś to będzie czytał. Ten blog to mój pierwszy taki wyczyn, więc jak coś nie będzie OK, to wybaczcie, będę się starać robić to coraz lepiej.
Nie chcę wypisywać tego co można znaleźć w internecie, chcę pokazać to co jest ciężko odnaleźć, to na co wpadliśmy przypadkiem.
Pokażę, gdzie jakie miesca/ rzeczy można zobaczyć, a sami zdecydujecie czy warto.
Na początek chciałam Wam opowiedzieć o naszej przygodzie z Węgrami.
I uważam, że trzeba kilku urlopów, żeby choć w niewielkim stopniu poznać kraj, jego ludzi, zwyczaje, przyrodę, kuchnię, historię ....... My w jakiś dziwny sposób pokochaliśmy te węgierskie wyjazdy i powiem Wam, że zostało jeszcze dużo do zobaczenia.
Jeśli mam jechać 600 km na północ nad Bałtyk, to wolę pojechać te 600 km na południe gdzie: ciepło, żadziej pada jak u nas, a jak pada to też jest ciepło, no i baseny termalne........jak dla mnie rewelka (wchodzenie do Bałtyku może trwać nawet pół dnia :))
