Tiszauyavaros
- sweetpepper3
- 17 lip 2009
- 1 minut(y) czytania
W poszukiwaniu kempingu termalnego, tak żeby trochę wymoczyć kości w ciepłej wodzie i odpocząć po zwiedzaniu, trafiliśmy do Tiszauyavaros, na wschód od Egeru w kierunku Nyiregyhaza.
Kemping wyglądał na nowo postawiony, albo mający niewielki przebieg.
Mało cienia, drzewka dopiero co posadzone. Nie wiem kto wymyślił wodę pod prysznicami na przycisk, woda leci chwilę i się wyłącza, dobre w umywalkach przy myciu zębów, ale wyobraźcie sobie głowę pełną piany i kąpiącego się w panice macającego po ścianach w poszukiwaniu przycisku :):)
Ze względu na niewielką ilość kempingowiczów, korzystaliśmy z prysznica dla niepełnosprawnych, z normalnymi kurkami.
Fajny kemping, kilka kroków przez drogę do kąpieliska i kilka do marketu. Ale...





ale wieczorem można tu już umrzeć . Typowe pokomunistyczne miasteczko, z jednym czy dwoma dużymi zakładami (chemiczne czy energetyczne), dającymi zatrudnienie miejscowym i nic poza tym.
Oprócz basenów nic nie ma. Dobra baza przerzutowa lub dla osób przyjeżdżających tylko się leczyć, wówczas owszem - fajnie cicho. Ewentualnie z dzieciakami, przez cały dzień się wymoczą, wieczorem jeszcze jakaś piłka, i nyny. Nawet nie mają możliwości naciągnięcia rodziców na wydatki.
Zresztą każdy ocenia wg potrzeb.



Comments