Budapeszt - Zamek Królewski
- sweetpepper3
- 15 lip 2012
- 5 minut(y) czytania
Można zacząć tak: co tu pisać skoro w internecie, aż gęsto od informacji, jednak Budapeszt jest tak popularny, że wszystkie informacje niewiele się od siebie różnią lub są tak obszerne, że nie chce sie tego czytać. Wobec tego zrobię to po swojemu.
Pasmo wzgórz Budańskich było zasiedlane już przez pierwotne plemiona koczownicze ze względu na fizjograficzne usytuowanie, mające decydujące znaczenie dla rozwoju osadnictwa.
Również król Bela IV z dynastii Arpadów docenił zalety tego miejsca i w 1243r. rozpoczął budowę zamku.
Dookoła Zamku powstały liczne zabudowania dzisiejsze Stare Miasto.
Miękką budowę geologiczna wzgórza wykorzystali mieszkańcy i zbudowali pod wzgórzem liczne korytarze, służące jako magazyny i schrony, powstał swoisty trzypoziomowy labirynt , określany niekiedy jako podziemne miasto.
Po inwazji Mongołów w 1241r., podczas której najeźdźcy wybili prawie połowę populacji Węgier i zrównali węgierskie miasta, Bela IV rozpoczął odbudowę kraju, zbudował wiele zamków za co zyskał przydomek Wielki.
Mongołowie powrócili w 1261r., jednak dobrze wyszkolona armia oraz system obronny odparły atak.
W 1354r. król Władysław oficjalnie przeniósł swój dwór z Visegrádu do Budy, tym samym ustanawiając miasto nową stolicą państwa.
145 letnia okupacja turecka odbiła swe piętno, miasto bardzo podupadło. Jednak niewyobrażalne zniszczenia przyniosło w 1686r. wielomiesięczne oblężenie i atak oddziałów katolickich, chcących wyzwolić miasto spod tureckiego jarzma.
Kiedy na początku XXw. odbudowano miasto i odzyskało nową świetność, podczas działań wojennych w 1945r. alianci zabombardowali i ostrzelali broniące się na wzgórzu oddziały hitelrowskie. Tak oto historyczne Stare Miasto obróciło się w ruinę.
Po wojnie miasto odbudowano i dziś węgierska stolica przecięta Dunejem na dwie jakże róże częsci : Buda i Peszt, może cieszyć swym ogromem i przepychem .
Można powiedzieć, że lizneliśmy to miasto, ale pewnie tu jeszcze wrócimy.
Siedząc tu tygodnie - nie ma szans na nudę.
Tak mnie przywitał Budapeszt wciągnięta przez Hare Kryszna
Zamek Królewski
Przejeżdżamy most Łańcuchowy i zaczynamy od Wzgórza Zamkowego, na które wjeżdżamy kolejką linową Sikló.
Po powstaniu cesarstwa Austro-Węgierskiego w 1867r., para królewska zdecydowała o przeniesieniu dworu królewskiego z Wiednia do Budy. Powstały liczne możliwości pracy dla okolicznej ludności. Mieszkańcy okolic położonych wokół Wzgórza musieli dostać się na wzgórze krętymi drogami, co powodowało narastające niezadowolenie wśród nich.
W 1868r. podjęto decyzję o budowie kolejki linowej poruszającej się po szynach, która za niewielką opłatą miała przewozić pasażerów na Wzgórze, 3 lata później kolejka ruszyła.
Podczas działań wojennych II wojny światowej spadająca bomba trafiła w górną stację, zniszczyła również jeden z wagoników.
Odbudowę zrealizowano dopiero latem 1986r., czyli po blisko 40 latach.
Pierwotnie wagoniki napędzane były parą, po rekonstrukcji są napędzane elektrycznie i stanowią identyczne kopie pierwowzorów.



Most Łańcuchowy zwany również Mostem Széchenyiego, powstał w 1839-49r. jako piewszy most na Dunaju łączący brzegi Budy i Pesztu. Środkowe przęsło mostu, liczące 202m długości, było w owym czasie jednym z najdłuższych na świecie.
Z mostem związane są legendy, jedna z nich głosi jakoby kamienne lwy broniące mostu przed zburzeniem, nie miały języków. Takie słowa wykrzyknął jeden w widzów podczas ceremonii ich odsłonięcia, tłum ryknął salwą śmiechu, a ich twórca z rozpaczy i wstydu rzucił się w otmęty Dunaju.
Druga, że tunel pod Wzgórzem Zamkowym zbudowano po to, żeby w czasie niepogody wciągać tam most, chroniąc w ten sposób jego metalowe ogniwa przed rdzwewieniem.
Obie oczywiście nie są prawdziwe, w pierwszym przypadku jezyki lwów z pozycji widza nie są widzialne, a rzeźbiarz żył jeszcze długo, a drugi ..... sami oceńcie :)
Wszystkie mosty Budapesztu zostały zniszczone albo mocno uszkodzone podczas II wojny światowej.
Dziś jest najpiękniejszym i doskonale rozpoznawalnym symbolem Budapesztu.
Zostawiamy za sobą Most Łańcuchowy i wjeżdżamy na wzgórze.

Widok z kolejki na Most Łańcuchowy i Bazylikę Św. Stefana


Pałac Aleksandra (Sándor) wybudowany w 1806r. jest obecnie siedzibą Prezydenta Węgier.
Znajduje się na placu św. Jerzego (Szent György tér) i przylega do Zamku Królewskiego.
Pałac posiada dziwną legendę :
" Swą sławę zawdzięczała ona hrabiemu Móricowi Sándorowi, ekscentrykowi i hulace, który według legendy uwielbiał wjeżdżać po schodach do swego domu powozem zaprzężonym w sześć koni, z piętra na piętro również przemieszczał się konno, w czasie jarmarków skakał po wozach wypełnionych ceramiką i fajansem, a kilka razy przeszedł Dunaj skacząc z kry na krę, czym wzbudzał niekłamany podziw tłumu korzystającego z mostu. Jego wyczyny zyskały mu miano jeźdźca diabła. Podobno po jego śmierci wóz, na którym przewożono trumnę, został poniesiony przez spłoszone konie; ten niecodzienny wypadek tłumaczono tym, że diabeł przyszedł po duszę zmarłego i konie ujrzawszy go, śmiertelnie się przeraziły."
W południe przed głównym wejściem odbywa się zmiana warty.
Szkoda tych chłopaków, stoją w pełnym umundurowaniu w 50 stopniowym upale.


Rokokowa brama prowadząca z placu Św. Jerzego do Zamku Królewskiego

Widok z bramy na plac zamkowy przed królewską rezydencją przeznaczony dawniej do oddawania honorów królowi.


Majestatyczna figura ptaka Turula, zastygłego w niemym krzyku z szeroko rozpostartymi skrzydłami z mieczem w szponach.
Wg niektórych podań Turul, jest mitycznym praojcem narodu węgierskiego - świętym ptakiem totemowym Arpadów lub postacią najwyższego boga Istena, mitycznym ojcem Attyli i Almosa.

Mury zamkowe to doskonały punkt widokowy, widać stąd doskonale całą peszteńską promenadę naddunajską, Parlament, rozciągnięte nad Dunajem mosty Małgorzaty i Łańcuchowy.
Most Małgorzaty posiada dość nietypową budowę łamie się mniej więcej w połowie pod kątem 30 stopni, łączy oba brzegi Budapesztu i jednocześnie Wyspę Małgorzaty.




Most Elżbiety, dalej Most Wolności a po prawej stronie maluje się majestatycznie góra Gellérta.
Pierwsze obwarowania w tym miejscu pojawiły się już w okresie panowania Zygmunta Luksemburczyka, jednak dopiero pasza Karakas zdecydował się przebudować fortyfikacje i wzmocnić je kamienno-ceglanym murem, budowę którego ukończono w 1621r.



We wschodnim skrzydle zamku mieści się Galeria Narodowa, przed nią pomnik wodza armii habsburskiej - Eugeniusza Sabaudzkiego, w 1686r. dowodził wojskom podczas wyzwalania Budy z okupacji tureckiej.

Przechodzimy przez bramę na drugą stronę Galerii i zatrzymujemy się przed Fontanną Macieja.
Rzeźba przedstawia króla Macieja Korwina na polowaniu, w otoczeniu ogarów, martwego jelenia, sokolnika i łowczych. Z prawej strony siedzi Piękna Ilonka (Szép Ilonka) z łanią, wpatrując się w postać monarchy (legenda mówi, że dziewczyna spotkała pięknego młodzieńca polującego w lesie i zakochała się w nim. Kiedy odkryła kim jest jej ukochany, zrozumiała beznadziejność swojej miłości i z rozpaczy pękło jej serce).
Zadziwia pieczołowitość z jaką wykonane są poszczególne postacie ludzi i zwierząt.
Poszczególne osoby stoją pomiędzy skałami, z których strumienie wody spływają do basenu u podstawy fontanny, a oglądających kompozycję często zadziwia realizm, z jakim oddano rysy ludzi i zwierząt. Ponoć autor tworząc postać martwego jelenia wzorował się na prawdziwym zwierzęciu, odebranym kłusownikom w 1896r. w jego własnym lesie.
Z fontanną Macieja związane są też różne wierzenia, np. że dotknięcie ręki postaci sokolnika gwarantuje uznanie u przełożonych, a muśnięcie dłonią łapy leżącego u jego stóp psa - wierność współmałżonka.

Piękna Ilonka - zakaz dotykania

Na placu przed bramą prowadzącą na Dziedziniec Lwów stoi rzeźba Csikósa, węgierskiego pasterza koni, mocującego się z dzikim rumakiem.


Jak widać w dalszym ciągu trwają prace archeologiczne, odsłonięto średniowieczne fragmenty murów.



Z placu przechodzimy pod bramę na Dziedziniec Lwów,, zwany tak z uwagi na pilnujące jego wejście i wyjście posągi tych majestatycznych zwierząt,




Po obu stronach wejścia do Muzeum Historii Budapesztu stoją odlane z brązu rzeźby, alegorie Wojny i Pokoju.
Anioł Pokoju z gałązką palmową symbolem pokoju, patronuje wojowi wracającemu do domu, gdzie wita go żona z dziecięciem.

Anioł Wojny dmący w trąbę wzywa do wojny, w ręku trzyma również sztandar, zawisł nad dwoma wojami w charakterystycznych strojach historycznych, u stóp jednego z nich leży martwy Turek.

Schodzimy na południową stronę Zamku, tu jest zupełnie pusto. Przed nami bastea,

Ooooooo!!!! Prawie jak Pudzian :D

Okrążamy Zamek

Mury obronne z wieżą Buzogány, nadano jej przydomek "Buzdygan" ze względu na charakterystyczny kształt stosowany w średniowiecznych obwarowaniach - zwieńczenie machikułami i stożkowatym sklepieniem.

Rzut oka w stronę Góry Gellérta, widać na szczycie Statuę Wolności, a na zboczu piękne rezydencje w tym ambasady i przedstawicielstwa dyplomatyczne obcych państw.

I udajemy się na Stare Miasto

留言