Balaton
- sweetpepper3
- 8 lip 2014
- 1 minut(y) czytania
Balaton - węgierskie morze, a tak naprawdę największe błotne jezioro.
Jakoś nie bardzo mnie ciągnęło nad Balaton, jednak w końcu trochę wstyd, tyle razy na Węgrzech i nie być nad Balatonem? Zawsze kojarzył mi się z zatłoczonymi kurortami i wylegującymi się na plażach ciałami.
No dobra, należało podjąć wyzwanie i zmierzyć się z tym tematem.
Nakreśliłam plan podróży, zaznaczyłam miejsca, które należy zobaczyć i w drogę.
Chyba Balaton wyczuł moją niechęć do niego, bo przywitał nas deszczem i smutnym niebem.
Objazd Balatonu rozpoczęliśmy od strony północnej, tej bardziej spokojnej, południowa część bardziej rozrywkowa i głośniejsza.

Powiało pogodowym optymizmem....

Nawet ukazała się tęcza


I znów zawisły ciężkie chmury, co nie wróżyło niczego dobrego

Następny dzień był bardziej słoneczny i mniej deszczowy, jednak niebo nie patrzyło na nas przychylnie


Przeprawa promowa z półwyspu Tihany na drugi brzeg Balatonu, odległość to tylko 1,5 kg.

Tu ta druga strona Balatonu, jak widać "w" Balaton można wejść dość daleko, żeby popływać nie ryjąc brzuchem po dnie.




Relikt komunistycznej przeszłości, kiedyś pewnie świetnie prosperujący obiekt (chyba restauracja) Opuszczony, w tak atrakcyjnym miejscu ?

Wszelkie sporty wodne są dozwolone



Comments